Kilka miesięcy temu opisywałem swoje przygody związane z oglądaniem meczu rugby w Paryżu Link. Okazało się że był to początek następnych przygód. Kiedy w Decathlonie obok Stade France płaciłem po 80 Euro za oryginalne koszulki reprezentacji Francji moje serce płakało. I gdyby nie to że miały być prezentem dla moich synów nigdy nie zapłaciłbym takiej kwoty. Zaintrygowała mnie jedna rzecz: na koszulkach były wszywki Made in Sri Lanka. To tam na końcu świata szwaczki zarabiają dolara dziennie a te łobuzy w Europie chcą 80 Euro za to że są znaną firmą i mają prawo do logo reprezentacji... Przez wiele lat nie dawało mi to spokoju aż któregoś roku postanowiliśmy odwiedzić Sri Lankę w drodze na Malediwy. Po starcie z Frankfurtu miła niespodzianka, fajnie ubrana ... Więcej przeczytamy w dziale artykuły.(wspomnienia)