Liczę, że tym razem pogoda będzie nam sprzyjać – mówi szkoleniowiec łódzkiej drużyny Mirosław Żórawski. – Nagły atak zimy sprawił, że sobotni mecz ligowy z Budowlanymi Lublin został przełożony na inny termin.
Wiadomo już, kiedy będziecie odrabiać zaległości?
– Nie, ale sądzę, że z lubelskim zespołem zmierzymy się dopiero na wiosnę. Po prostu nie ma wolnych terminów, bo ligowy i pucharowy kalendarz jest bardzo napięty.
Przełożenie meczu było dla was korzystne?
– To zależy, jak na to spojrzymy. Z jednej strony, rozbiło to nam okres startowy. Zima utrudnia treningi drużyny, bo zajęcia na śniegu i zmrożonej murawie nie są bezpieczne. Z drugiej jednak strony, gdy już dojdzie do konfrontacji z lublinianami, to na pewno przystąpimy do niej w silniejszym składzie. Urazy zdążą wyleczyć nasi Gruzini i Paweł Kotasa.
W sobotę czeka was trudne wyzwanie?
– Nie sądzę, choć nigdy nie lekceważymy żadnego przeciwnika. Juvenia po spadku z ekstraklasy znacznie odmłodziła drużynę. Bez wątpienia jakość sportowa zespołu spadła, i to znacznie, dlatego sądzę, że nie powinniśmy mieć większych problemów z odniesieniem zwycięstwa.
Zagracie w najsilniejszym składzie?
– Sądzę, że postawię na zawodników, którzy do tej pory niezbyt często pojawiali się w naszym podstawowym składzie. To będzie doskonała okazja, aby zdobywali niezbędne doświadczenie.
Za oknami zima, gdzie trenujecie?
– O tej porze roku boisko przy ul. Górniczej nie jest bezpieczne dla rugbistów. Murawa jest nierówna i zmarznięta, przez co łatwo ulec kontuzji. Na dodatek trudno ćwiczyć w ciemnościach. Dlatego dzięki uprzejmości dyrekcji SMS dwa razy w tygodniu korzystamy z oświetlonego boiska ze sztuczną trawą.
źródło:Express Ilustrowany