Australijski klub rugby Isis Devils odmówił zmiany nazwy, mimo presji ze strony władz ligi - donoszą zagraniczne media. ISIS w dzisiejszych czasach kojarzy się z największą organizacją terrorystyczną, odpowiedzialną m.in. za ostatnie zamachy w Paryżu. Ekipa z dzielnicy miasta Queensland nie zamierza się tym jednak przejmować. - Od dawna nazywamy się Isis Devils i nie chcemy niczego zmieniać. Zwłaszcza, że za sześć miesięcy, z odrobiną szczęścia, organizacja ISIS może przecież nie istnieć - wyjaśnił rzecznik prasowy klubu, Kevin Grant. To władze ligi naciskały, aby klub zmienił nazwę. Działacze obawiali się, że zostanie ona źle odebrana, gdy mecze zespołu będą pokazywane w telewizji.- Powiedzieliśmy im wprost, że niczego się nie wstydzimy i dlatego nazwa zostaje - dodał Grant. Decyzję Isis Devils popiera jeden z lokalnych polityków, Tony Ricciardi. - Wiele ludzi gratulowało nam, że się nie złamaliśmy. Wiedziałem, że kiedyś będzie to problemem. Ale Isis Devils istnieje od ponad 140 lat - zaznaczył. (wp.pl)